Marianna Pakulska
Jan Kaim – wielki patriota, bezgranicznie oddany sprawom Ojczyzny, całe swe życie poświęcił walce o wolną Polskę. Za swą działalność więziony, torturowany. Należy do ofiar komunizmu, zgładzony w bestialski sposób w więzieniu na Rakowieckiej. Wśród więźniów zyskał miano „Męczennika Mokotowa”. Jedyną jego winą była bezgraniczna miłość do Ojczyzny, obrona wartości chrześcijańskich i narodowych oraz przeciwstawianie się sowietyzacji Polski. Wychowany w duchu chrześcijańskim i patriotycznym był zdecydowany poświęcić wszystko w imię tych wartości. I tak też się stało, oddał życie w imię zasad, które dla niego były najważniejsze.
Jan Kaim syn Pawła i Marii z domu Kiepas, urodził się w Starosiedlicach 17 września 1912 roku. Miał trzech braci: Antoniego, Stanisława i Władysława, dwie siostry Marię i Zofię oraz siostrę przyrodnią Ewę. Jan Kaim naukę pobierał w Starosiedlicach, Iłży, Nowogródku, Drohiczynie i w Kobryniu, gdzie w 1931 r. uzyskał maturę. Od września 1932 r. do września 1933 r. odbył zasadniczą służbę wojskową w Brześciu nad Bugiem. Mimo trudnych warunków materialnych (ojciec zmarł w 1930 r.) pragnął uczyć się dalej. Od 1933 r. do 1939 r. (z przerwami na pracę) studiował na Wydziale Inżynierii Lądowej i Wodnej Politechniki Lwowskiej. Już w czasie studiów brał czynny udział w działalności organizacji studenckich oraz w ruchu narodowym. W 1939 r. uzyskał absolutorium, ale przed wybuchem wojny nie zdążył złożyć egzaminu dyplomowego.
W pierwszej powszechnej mobilizacji 31 sierpnia 1939 r. zostaje powołany do wojska i przydzielony do 35 p.p. w Brześciu. W szeregach tego pułku walczył z Niemcami m.in. pod Kockiem, Wolą Guławską i Krzywdą. W tym pułku od 31 sierpnia do 17 września był dowódcą drużyny. Po rozbiciu pułku pod Brześciem wycofał się do Drohiczyna Poleskiego, gdzie wstąpił do 81. pp w GO gen F. Kleeberga, pełniąc tam funkcję zastępcy dowódcy plutonu. 7 października, po kapitulacji oddziału pod Krzywdą dostał się do niewoli niemieckiej, z której zbiegł 10 października 1939 r. w Łukowie. Następnie przedostał się do Niska, a stamtąd na tereny rodzinne do Starachowic, gdzie mieszkał do 30 listopada 1942. W listopadzie 1939 r. Jan Kaim wstąpił do Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW), w której pełnił funkcję kierownika organizacyjnego powiatu starachowickiego i organizował oddziały NOW. Stoczył wiele walk z Niemcami na terenie Kielecczyzny (Starachowice, Iłża, Radom). Wykazywał w nich ogromną odwagę i determinację. Pod jego dowództwem walczył również jego młodszy brat Stanisław, który zginął w wieku 19 lat w czasie walk w rejonie Końskich.
W październiku 1942 r. w ramach akcji scaleniowej, NOW weszła w skład AK. Od 1 grudnia 1942 r. do 15 lutego 1943 r. Jan Kaim mieszkał w Radomiu, gdzie był dowódcą plutonu NOW-AK. Zagrożony wsypą przeniósł się do Warszawy, gdzie pod pseudonimem „Wiktor” został dowódcą plutonu specjalnego (rekwizycyjnego) przy KG NOW. W lutym 1943 r. w Warszawie został zaprzysiężony na rotę AK.
W czerwcu 1943 r. dowodził akcją rozbrojenia załogi niemieckiej w majątku Zakrzówek, pow. Radom. Został wówczas ranny w obojczyk. Od listopada 1942 r. do czerwca 1944 r. dowodził wielokrotnie akcjami konfiskaty towarów niemieckich na potrzeby organizacyjne.
W maju 1944 r. w domu w Warszawie przy ul. Złotej został aresztowany przez Gestapo (wraz ze swoją siostrą Marią, która kierowała Narodową Organizacją Wojskową Kobiet i była kurierką Komendy Głównej NOW). Jan Kaim oraz jego siostra Maria zostali osadzeni w więzieniu na Pawiaku i poddani brutalnemu śledztwu. Podczas śledztwa nikogo nie wydali. W „Kedywie” rozważano ich odbicie, ale 30 lipca 1944 r. Jan Kaim został przewieziony do obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen, a Maria Kaim dzień później do Ravensbruck. 17 września Jan Kaim został przetransportowany do KL Mauthausen, skąd po miesiącu został przeniesiony do KL Linz, gdzie przebywał do końca wojny.
Dnia 5 maja 1945 obóz został oswobodzony przez wojska amerykańskie, w wyniku czego również Jan Kaim odzyskał wolność. Do 2 lipca przebywał w Ośrodku Polskim w Linz, po czym transportem repatriacyjnym powrócił do kraju, aby rozpoznać nastroje społeczeństwa oraz rozeznać możliwości działania Stronnictwa Narodowego.
Polska wyzwolona spod okupacji niemieckiej, znajdowała się pod okupacją sowiecką. Jan Kaim zaczyna intensywną działalność na rzecz uwolnienia Polski od obcych wpływów. Dla niego walka się nie skończyła, bo Polska nie była jeszcze wolna. Nigdy nie pogodził się z perspektywą wprowadzenia w Polsce ustroju komunistycznego. Zdecydowany był walczyć o pełne wyzwolenie, nie mógł pogodzić się z narzuconym Polsce zbrodniczym ustrojem komunistycznym, zniewalającym naród.
Jan Kaim organizuje więc sieć dla przeciwstawienia się wprowadzeniu reżimu komunistycznego. Wyjeżdża z kraju jako kurier władz Rzeczypospolitej i emisariusz Stronnictwa Narodowego (SN) na uchodźstwie, aby organizować łączność między władzami SN w kraju i na emigracji.
Nawiązuje kontakty z działaczami głównych miast na terenie całego kraju. W kraju organizacja ta została zdelegalizowana przez władzę komunistyczną, a aktywizacja członków Stronnictwa Narodowego była bardzo utrudniona z powodu licznych aresztowań oraz z powodu obaw przed represjami aparatu bezpieczeństwa.
Po rozeznaniu sytuacji w kraju, nawiązuje kontakty z delegaturą rządu londyńskiego oraz kierownictwem Stronnictwa Narodowego. Przybywa do Monachium, Frankfurtu, Meppen, Paryża. Spotyka tam dywizję gen. Maczka i nawiązuje kontakty z delegaturą rządu londyńskiego oraz kierownictwem Stronnictwa Narodowego. Wszędzie szuka kontaktów i organizuje sieć dla przeciwstawienia się wprowadzeniu komunizmu.
W tym okresie Jan Kaim używa pseudonimów „Filip” i „Wiktor”. Wielokrotnie przyjeżdża do kraju z dyspozycjami rządu londyńskiego oraz by organizować zerwaną sieć informacyjną. Przeprowadza również na Zachód zagrożonych aresztowaniem działaczy SN. Niestety nie trwa to długo. Ostatni raz przekracza granicę 4 listopada 1947 r. w okolicach Szczecina. W Szczecinie oraz w wielu innych miastach całego kraju usiłuje nawiązać łączność z działaczami SN, ale wielu jest już aresztowanych. Zasadzka na Jana Kaima jest już przygotowana; cały czas jest śledzony. Po wykonaniu zadania, gdy ma wyjechać z kraju, w dniu 24 listopada zostaje aresztowany w Szczecinie i osadzony w więzieniu w Warszawie na Mokotowie.
W więzieniu Jan Kaim traktowany jest jak największy zbrodniarz; nie pozwalano mu na żadne kontakty z rodziną. Bestialskie metody, jakie wobec niego stosowano oraz okrutne tortury sprawiły, że zyskał miano „Męczennika Mokotowa”. Nawet po wydaniu wyroku śmierci nie zezwolono na widzenie z matką, nie przekazano jej żadnych rzeczy osobistych. Matka do końca swego życia miała nadzieję, że jej syn żyje, bo dlaczego mieliby go stracić? Za co miałby dostać karę śmierci? Przecież nigdy nie zrobił nic złego.
Niestety rzeczywistość okazała się brutalna! Janowi Kaimowi udało się przeżyć wojnę; wielokrotnie omijały go kule nieprzyjaciela na polu walki, mimo że walczył nieustannie nie licząc się z zagrożeniami. Nie oszczędzili go jednak komuniści. Człowiek tak mądry i wykształcony, mógł dobrze służyć Polsce. W kraju wyniszczonym wojną tacy ludzie byli Polsce potrzebni. Komuniści zadecydowali jednak inaczej, patriota i człowiek oddany swojej Ojczyźnie nie był ich zdaniem krajowi potrzebny!
Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie z dnia 6 maja 1949 r. Jan Kaim został skazany na karę śmierci. Najwyższy Sąd Wojskowy postanowieniem z dnia 24 czerwca 1949 r. utrzymał powyższy wyrok w mocy. Sądy obu instancji nie zadały sobie trudu uzasadnienia przyjętej kwalifikacji prawnej ani faktów, które wskazywałyby na działalność przestępczą. Zarówno protokół rozprawy, jak i uzasadnienie orzeczeń sądów obu instancji, to zlepek prymitywnych sloganów i zwrotów, w których brak jakiejkolwiek argumentacji prawniczej. Wyrok został wydany w sposób uwłaczający wszelkim zasadom praworządności. Na rozprawie nie było prokuratora, nie było obrońcy, nie było świadków. Właściwie nie było żadnej rozprawy. W uzasadnieniu wyroku znajduje się stwierdzenie, że „usiłował przemocą zmienić ustrój Państwa Polskiego i obalić przemocą ustanowione organa władzy zwierzchniej Narodu, a następnie wraz z innymi zagarnąć ich władzę”. W aktach sprawy znajduje się też stwierdzenie, iż jest zbyt inteligentny i mądry, a w związku z tym zbyt niebezpieczny. Ówczesny sąd stalinowski nie wziął pod uwagę jego wielkich zasług w walce o wyzwolenie spod okupacji hitlerowskiej, które były oczywiste niezależnie od jego poglądów politycznych.
Prezydent R.P. Bolesław Bierut decyzją z dnia 13 lipca 1949 r. nie skorzystał z prawa łaski i w dniu 18 lipca 1949 r. wyrok został wykonany.
W wieku 37 lat, w pełni sił, zamordowano człowieka bez reszty oddanego sprawie Ojczyzny, wielkiego patriotę. Jan Kaim zginął dlatego, że miał inne poglądy, że nie godził się na bolszewizację kraju i utratę suwerenności. Stracono w sposób haniebny człowieka prawego i nieskazitelnego, dla którego liczyło się tylko dobro kraju, dla którego nie miały znaczenia żadne osobiste korzyści, który bez reszty poświęcił się dla dobra Ojczyzny.
W dniu 18 grudnia 1990 r. odbyła się rozprawa rewizyjna w Izbie Wojskowej Sądu Najwyższego, na której Jan Kaim został uniewinniony od przypisywanych mu przestępstw. Wyrok został uznany za haniebny, przy czym stwierdzono, że skazanie nastapiło z obrazą przepisów prawa materialnego. Nazwisko Jan Kaim zostało upamiętnione na pomniku ofiar stalinizmu na Warszawskim Cmentarzu na Powązkach oraz na tablicy umieszczonej na murach więzienia na ul. Rakowieckiej, wśród ofiar straconych w tym więzieniu w latach 1945-1956.
W dniu 11 listopada 2006 roku w Święto Niepodległości Prezydent Polski Lech Kaczyński, doceniając zasługi w bohaterskiej walce o niepodległość przyznał Janowi Kaimowi pośmiertnie Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.
Szczątki Jana Kaima odnalazł zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka 23 maja 2013 roku w kwaterze „Ł” Cmentarza Wojskowego na warszawskich Powązkach.
Uroczysty pogrzeb państwowy z asystą honorową Wojska Polskiego odbędzie się we wrześniu 2019 roku. Odnalezione szczątki zostaną złożone w Panteonie – Mauzoleum Żołnierzy Wyklętych – Niezłomnych na Łączce Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie. Ceremonia ta będzie zwieńczeniem tragicznej historii Ofiar zbrodni komunistycznych.
Marianna Pakulska