Cudze chwalicie, swego nie znacie?

Cudze chwalicie, swego nie znacie?

Odkrywanie najbliższych okolic przez członków Iłżeckiego Towarzystwa Historyczno-Naukowego.
Niedzielną wycieczkę w dniu 24 czerwca 2018 r. rozpoczęliśmy od zwiedzenia Muzeum Przyrody i Techniki “Ekomuzeum” im. Jana Pazdura w Starachowicach. Następnie udaliśmy się do opactwa cystersów w Wąchocku. Ostatnim punktem wycieczki był pobyt na Wykusie.

Zapraszamy do obejrzenia kilku zdjęć z wycieczki, wykonanych przez B. Celuch i P. Nowakowskiego.

.

Czwarta legenda

Czwarta legenda

Powszechnie  znane są trzy historyczne legendy objaśniające pochodzenia nazwy miasta. Każda z opowieści posiada różne

Drzeworyt Zbigniewa Rychlickiego do legendy Jej łza w zbiorze Klechdy domowe

główne bohaterki,  które w odmiennych okolicznościach doprowadzane były do rzewnego i obfitego płaczu.  Wszystko to działo się w cieniu odwiecznej zamkowej wieży i wydaje się, że bez tej budowli nie mogłoby się stać to co się stało. Pośrednio,  istnienie stołpu było przyczyną wylewania łez, czy to przez uwięzioną Dobiesławę, czy księżniczkę zamienioną w kaczkę, czy wreszcie przez matkę opłakującą tragicznie zmarłego syna.

Okazuje się,  że istnieje kolejna,  czwarta historyczna legenda, która z niewiadomych przyczyn znikła z pola widzenia. Jednak jej reminiscencje możemy odnaleźć  we współczesnych interpretacjach legend iłżeckich nawiązujących do skarbów ukrytych na zamku. Wątek ten poruszany był m.in. przez Zenona Gierałę w Baśniach i legendach ziemi radomskiej,  Grażynę Rożek i Małgorzatę Kosel w Legendach  iłżeckich czy przez  Bartłomieja Sala w Legendach zamków świętokrzyskich.

Utarło się powiedzenie, że w każdej baśni jest ziarno prawdy. Jak je odnaleźć w iłżeckich legendach?  Można założyć,  że to o czym najczęściej się wspomina ma znamię prawdy. Spróbujmy rozpoznać wspólne elementy występujące we wszystkich wersjach.  Bez trudu możemy dostrzec, że są nimi wieża (zamek) i łzy. Każda legenda podkreśla pierwszeństwo zamku od miasta, gdyż on już istniał  kiedy osada nie miała jeszcze nazwy. Właśnie w starszeństwie twierdzy  możemy rozpoznać pierwsze ziarenko prawdy i  na pewno chodzi tu bardziej o pierwotność  decyzji wzniesienia budowli niż jej rzeczywiste zrealizowanie. Można powiedzieć, że pomysł budowy twierdzy narodził idę nowej lokacji miasta, był miastotwórczy.

Drugie ziarenko prawdy ukryte jest w naturze łez, które są wodą. Wśród czterech  historycznych  legend trzy z nich  wymieniają łzy jako przyczynę powstania rzeki i nazwy miasta. Tak w istocie postępował proces nazwotwórczy. Najpierw  uformowało się miano rzeki (Izłża) wynikające z jej charakteru (wypływająca z kałuży), a dopiero później od niej utworzono nazwę osady.  W rzeczywistości rzeka – woda  jest autentycznym  źródłem nazwy Iłży.

Ilustracja Witolda Vargasa do legendy o Iłży w książce Legendy zamków świętokrzyskich

Poniżej zamieszczono  odpis czwartej legendy z miesięcznika geograficzno-etnograficznego Wisła, t. 14, z. 3 z 1900 r. Jest to transkrypcja opowieść Tomasza Warylaka z Błazin Dolnych wykonana przez Mariana Kucza.

Były to już dawne czasy, kiedy jeszcze ani o Iłży , ani i Błazinach , ani o Seredzicach żadnego słuchu nie było.  W tych miejscach były tylko lasy, góry i wąwozy nieprzebyte. Na górach rosły wiekowe drzewa, a w kotlinach były mokradła i grząskie bagna. Chodzić tam było niebezpiecznie, bo w puszczach ciągle coś straszyło, ludzi do bagien ciągało, albo z góry na dół zrzucało. Ludzisków było niewiele, a ci co byli, po głębokich borach siedzieli, smołę i dziegieć pędzili, węgle kurzyli, jak umieli pracowali i Pana Boga chwalili. Maziarze i węglarze, starzy a wypraktykowani, mieli się niezgorzej, gdyż towar swój w dalekich stronach zbywali. Ale i biedaków nie brakowało także.

Do takich właśnie należał Jasiek z Kruków (osady leśnej), który umiłował ogniście urodną Marysię, jedynaczkę bogatego Macieja z Borciuchów (właściwe Borsuki, również osada leśna). Jasiek był chłopak wesoły dziarski i pracowity. Zawsze pierwszy do roboty i do ochoty, nawet na skrzypkach różne obertasy umiał wyrzynać. Wszyscy Jaśka lubili, a najwięcej pono Marysia lgnęła do niego. Na nieszczęście jednak, stary Maciej ani słyszeć nie chciał o tym kochaniu, a nawet zapowiedział Jaśkowi, że dopóki czapki pełnej pieniędzy złotych mieć nie będzie, ani się na oczy pokazać mu nie wolno. Płakał Jasiek, płakała i Marysia; ale ani płacz, ani prośby wzruszyć starego Maćka nie zdołały.

W czasach owych, od chałupy do chałupy, od jednej do drugiej osady, po puszczy leśnej rozrzuconych, włóczyła się Kunda (Kunegunda), siwa i garbata, jak świat stara czarownica. Baba widocznie ze złym trzymała, gdyż w ciągłym wędrowaniu nie miała żadnych przeszkód, a wielu ludziom płatała różne psoty i figle. Lękali się jej wszyscy, jak ognia, gorzej moru i powietrza.

Jakoś na zaraniu Kunda przywlekła się do budy Jaśkowej. Chłopak chciał uciec, gdy starą czarownicę ujrzał, ale baba za kraj kapoty go przytrzymała i rzecze: „Wiem ja, chłopczyku, czego ci potrzeba dla Twojej Marysi …. Gdy pier

Legendarna iłżecka kaczka w rzeźbie Norberta Jastalskiego (foto. N. Jastalski)

wszy kur zapieje, wleź rakiem na szczyt Siwuli; znajdziesz tam drzwi do lochu ze skarbami, które ci się same otworzą. Pamiętaj jednak brać tylko to czego stary Maciej od ciebie żąda, inaczej w nieszczęście wpadniesz.

Baba odeszła, a Jasiek jął rozmyślać: czyby nie skorzystać z rady czarownicy?… Strach był wielki, ale kochanie pono jeszcze silniejsze, bo gdy pierwsze kury zapiały, już Jasiek był na wskazanym miejscu i rakiem wdrapywał się na Siwulę. Prędzej niż myślał, znalazł się Jasiek tuż przy furcie żelaznej. Drzwi otworzyły się same, a dygocący od strachu parobczak ujrzał się w lochu, zasypanym kupą pieniędzy złotych i skarbów. W głębi, na łańcuchu, pies czarny błyszczącymi ślepiami całe wnętrze lochu oświecał. Chłopaczysko, pomimo strachu, napełnił czapkę aż po brzegi dukatami i wybiegł. Jednak przy progu zatrzymał się zdyszany, bo z radością zobaczył, tuż przy furcie, wiszące na haku skrzypce prześliczne ze smyczkiem i kalafonią, a obok na wstążce czerwonej – parę złocistych pierścieni. Pokusa była wielka. Skrzypce, które miał w domu, były stare klekoty, a wstęga i pierścienie czyż nie przydadzą się Marysi?… I zapominając o przestrodze Kundy, wziął skrzypki, wstęgę z pierścieniami zawiesił sobie na szyi i wesoły powędrował ku domowi. Ale zaledwie zbiegł z Siwuli[1], naprzód skrzypce, kalafonia i wstążka , a w mig i całe odzienie na nim gorzeć poczęło. Nawet „Jezus-Marja” krzyknąć nie zdążył i w strasznych męczarniach życia dokonał.

Na drugi dzień ludziska aż po szyję opalonego trupa u podnóża góry znaleźli , a gdy nieszczęśliwego Jaśka w nim poznali, i Marysia się o tym dowiedziała, to tak rzewnie nad trupem Jaśkowym płakać zaczęła, że z jej łez rzeka popłynęła i do dzisiaj płynie.

Rzekę tę i miasto, co przy tej rzece stanęło, ludzie „Jej – łzą” albo „Ilzą” nazwali; dopiero potem już szlachta po swojemu „Iłża” je nazwała.[2]

[1] Nazwa jakoby tej góry, na której dzisiaj znajdują się zwaliska zamku przy Iłży.

[2] Podanie powyższe spisaliśmy z opowiadania Tomasza Warylaka z Błazin Dolnych, także i przez innych iłżan bez żadnych odmian powtarzanego.

 

Paweł Nowakowski

 

Zapomniany bohater

Zapomniany bohater

Historia bliska i daleka na kolejnym spotkaniu ITHN, które odbyło się 29 maja 2018 r. W ramach cyklu „Od Radomia do Niepodległości” wysłuchaliśmy prelekcji Roberta Celucha, której tematem było powstanie kościuszkowskie, jego przyczyny, bohaterowie, najważniejsze bitwy oraz skutki.

Gościem spotkania była uczennica klasy siódmej Szkoły Podstawowej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Iłży Katarzyna Dziura, która przedstawiła przygotowaną przez siebie prezentację i film pt. “Zapomniany bohater”. Opowiedziała w nim o życiu i działalności Karola Szlachetki.

Katarzyna bierze udział w I edycji konkursu edukacyjnego “Niezwyciężeni 1918-2018. Pokolenia Niepodległej. Odznaczeni Krzyżem oraz Medalem Niepodległości” organizowanego przez Instytut Pamięci Narodowej.

Barbara Celuch

 

Pierwszy burmistrz Iłży

Pierwszy burmistrz Iłży

Podczas powstania listopadowego, 10 sierpnia 1831 roku Iłża stała się teatrem działań wojennych. Na skutek ostrzału prowadzonego przez Rosjan, miasto ogarnął pożar, który strawił je doszczętnie.[1] Spłonęły wówczas księgi miejskie Iłży – co jest bez wątpienia niepowetowaną stratą dla historyków. Przysparza to niemało kłopotów tym, którzy chcieliby spisać nazwiska kolejnych burmistrzów Iłży. Czasem jednak z innych źródeł udaje się zrekonstruować część tej wiedzy. Przeglądając akta metrykalne Iłży natrafiłam na nazwisko Tomasza Grajewskiego, którego w 1797 roku tytułuje się – praeses Ilzae. Czyniłoby go to najdawniejszym znanym burmistrzem, dotąd nieznanym. Co więcej, jest on także protoplastą wszystkich żyjących później iłżeckich Grajewskich.

Akt ślubu rodziców Tomasza z 23 lutego 1757 r. [fot. B. Pławska]

Tomasz urodził się w 1759 roku w Iłży, jako pierworodny syn mieszczan: Franciszka i Anastazji Grajewskich. Miał osiemnaście lat, gdy poślubił szesnastoletnią pannę z Bodzentyna, Konstancję Dąbrowską. Został ujęty w lustracji klucza iłżeckiego z 1789 roku, gdzie możemy się dowiedzieć, że: Tomasz Grajewski mieszka z żoną i synem poniżej lat 15 (Jackiem, por. niżej) w murowanym domu, jest rolnikiem oraz szynkarzem. Do rodziny zaliczono także dziewkę służebną, a w tym samym budynku Tomasz wynajmował pomieszczenia szewcowi.

Akt ślubu Tomasza i Konstancji Dąbrowskiej z 25 czerwca 1786 r. [fot. B. Pławska]

Nie wiadomo, kiedy został burmistrzem. Na pewno był nim już w początkach 1797 roku, potem na kilka kadencji ustąpił, znów rządził miastem w 1810 roku. Tomasz trudnił się “propinacją trunków”, czyli, jak powiedzielibyśmy dziś, wyszynkiem. Zajęcie to, mało chwalebne, musiało być jednak dochodowe, albowiem Tomasz posiadał dom w Rynku i chyba jeszcze jeden, bliżej Zamku.

Tomasz i Apolonia odeszli z tego świata nagle, w odstępie kilku miesięcy w 1815 roku. On miał 55 lat, ona 45. Pozostawili kilkoro dzieci, które stały się początkiem rozgałęzionej rodziny Grajewskich z Iłży.

Dzieci Tomasza i Anastazji Grajewskich:

Pierworodny Grajewskich, Jacek, pracował jako ekonom plebański we Wszechświętych[2], jednak owdowiawszy przedwcześnie w 1811 roku powrócił do rodziców, do Iłży. Ponownie się ożenił, z Marianną Mirowską (pamięci jej ojca poświęcono tablicę w kościele). Wiadomo, że w 1824 roku posiadał nieruchomości na terenie Iłży – obecnie oznaczone jako Rynek 7 (zapewne ówczesny “dom w Rynku nr 8”, odziedziczony przez Jacka po ojcu), Błazińska 8 oraz Błazińska 10. Jacek Grajewski zginął w pożarze Iłży w 1831 roku, mając niespełna czterdzieści lat, pozostawiwszy liczne małoletnie dzieci.

Kolejny z braci, Mikołaj, poszedł w ślady ojca i poślubił dziewczynę z Bodzentyna. Ta umarła w połogu, osierociwszy Tomasza Szczepana Grajewskiego (tego, który w 1865 roku sądzony będzie w Procesie Szesnastu z Iłży). Mikołaj ożenił się ponownie, i całe szczęście, ponieważ jego wnukiem z tego małżeństwa był m.in. generał “Bończa” Załęski.[3] Trzeci, Ignacy, urodził się jako bliźniak, ale jego brat Walenty zmarł w niemowlęctwie. Ignacy poślubił pannę Joannę Gawlikowską. Doczekali się licznych dzieci, ich córka Marianna wyszła za Jana Huntera i razem z nim ufundowała posadzkę w kościele w Iłży, a prawnuk Ignacego walczył w Powstaniu Warszawskim.

Akt chrztu Ignacego z 15 lutego 1797 r., gdzie Tomasz Grajewski jest tytułowany “Consul Ilzae” [fot. B. Pławska]

Najstarsza córka Tomasza: Apolonia, była dzieckiem, gdy została sierotą. Bracia jednak wydali ją dobrze za mąż, za szlachcica Wiktora Urbańskiego, z którym doczekała późnej starości. Jej synem był m.in. Wiktor Urbański, zesłany na Syberię przez władze carskie i proboszcz radomski Józef Urbański[4].

Ks. Józef Urbański, portret z zakrystii kościoła farnego w Radomiu [fot. P. Nowakowski]

Najmłodszej córce Grajewskich: Ludwice przypadł w udziale ciężki los. Bracia znaleźli jej dobrego męża, kupca, który jakiś czas temu osiadł w Iłży, Bazylego Mierzejewskiego. W 1830 roku urodziła synka Adolfa. Obu straciła w pożarze Iłży w 1831 roku. Ponownie wyszła za mąż, za rzemieślnika z Radomia. Zaledwie rok później zmarła w połogu.

[1] Więcej o bitwie pod Iłża w 1831 roku można przeczytać tutaj: http://www.ilzahistoria.pl/aktualnosci/bitwa-i-pozar/

[2] Miejscowość w Świętokrzyskim, pow. opatowski, gm. Sadowie.

[3] 1919-2009, generał brygady Wojska Polskiego, dowódca oddziałów partyzanckich NSZ i AK. https://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Za%C5%82%C4%99ski

[4] Józef Urbański był również prefektem gimnazjum w Radomiu i inicjatorem budowy katedry radomskiej; pod koniec życia wycofał się na probostwo w Przysusze, gdzie zabrał również swoją owdowiałą matkę.

 

 

 

Nagrobek Romana Grajewskiego zm. w 1899 r., Stary Cmentarz w Iłży [fot. P. Nowakowski]

Nagrobek Apolonii z Grajewskich zm. w 1887 r., Stary Cmentarz w Iłży [fot. P. Nowakowski]

Barbara Pławska

Osiadłości i grunty Iłży

Osiadłości i grunty Iłży

Osiadłości i grunty Iłży

Historyczne nazwy własne, tak jak zabytki czy dzieła sztuki, stanowią część dziedzictwa kulturowego, które podlega ochronie i powinno być kultywowane. Są bogactwem  nader często niedostrzeganym i niedocenianym, a przecież brzmienie toponimów jest unikalne, co nadaje im szczególną wartość. Ich etymologia została ukształtowana przez specyficzne warunki społeczne, historyczne i geograficzne, związane z danym miejscem. Niektóre toponimy, wskutek zniszczenia świadectw materialnych, są jedynymi głosicielami przeszłości i dawności danego obszaru.  W ten sposób łączą historię z teraźniejszością, stare z nowym. Aby jednak nazwy historyczne żyły muszą istnieć w przestrzeni, trzeba je używać i przypominać wciąż nowym pokoleniom. Dlatego inicjatywa Stowarzyszenia Iłża 2039, o umieszczaniu historycznych nazw placów miejskich i podmiejskich na tabliczkach z numerem domu i nazwą ulicy, jest godna poparcia. Nie można pominąć wydźwięku estetycznego, który łączy się z tym projektem.  Idea jednorodnych tabliczek z akcentem lokalnym jest znamieniem integralności, tożsamości miasta i świadomości historycznej mieszkańców.

Na wstępie parę słów o nazwie projektu – Dzielnice Iłży. Dla większości z nas jest oczywiste, że chodzi o potoczne rozumienie terminu dzielnica, jednak jak pokazała dyskusja na fb można mieć do tego pojęcia mniej lub bardziej uzasadnione zastrzeżenia.  Z tego powodu zrezygnowalibyśmy ze stosowania określenia dzielnica. Wydaje się, że bardziej adekwatne będzie wybranie jednego z terminów, pojawiających się w XIX wiecznych iłżeckich dokumentach, np.  siedlisko, osiadłość lub plac. Są to pojęcia dawne, współcześnie nie sformalizowane administracyjnie, tym samym pasujące do historycznych toponimów.

Stowarzyszenie Iłża 2039 zaproponowało podział Iłży na (dzielnice) osiadłości. Oczywiście jest to dopiero przyczynek do dyskusji. Pierwsza uwaga, jaka nasuwa się po analizie planu, to bardzo  duża liczba siedlisk i przypadkowy przebieg ich granic. Jest to konsekwencja założenia, że należy dzielić całą przestrzeń miasta. Ten sposób podejścia naraża jednak na zafałszowanie historycznych podziałów, ponieważ nie znamy dokładnych zasięgów większości osiadłości. Przyjąć należy raczej zasadę, że wprowadzamy do przestrzeni nazwy tylko tych osiadłości, których zasięg możemy ogólnie zweryfikować w źródłach historycznych lub racjonalnie uzasadnić odrębnością architektoniczną, funkcjonalną, jednorodnością obszaru lub położenia. Krótko mówiąc nie powinniśmy dążyć do całkowitego i dokładnego rozparcelowania Iłży, gdyż nie ma do tego podstaw.

Brak sąsiedztwa historycznych siedlisk wiąże się z naturalnym procesem rozwoju miasta i przechodzenia nazw osiadłości w nazwy ulic.  Zmieniało to w kolejnych pokoleniach świadomość postrzegania nazwy, ograniczając jej rozpiętość zasadniczo do ciągu komunikacyjnego (Podzamcze, Kaleta, Wójtowska). Urbanizacja była także przyczyną wkraczania osadnictwa na tereny ściśle rolne i dlatego też dawne nazwy gruntów ornych czy łąk stawały się nazwami ulic. W ten sposób powstały ulice Zawady, Pankowszczyzna czy Krzemieniec.   Niektóre, „silne” osiadłości z ulicą o tej samej nazwie nadal jednak funkcjonują w świadomości przede wszystkim jako przestrzenie.

W ustaleniu nazw i położenia siedlisk i gruntów wykorzystano: Mapę Miasta Narodowego Iłża (1824), Mapę Realności do Miasta Narodowego Iłży należących (1824 r. ), Plan Oryginalny Iłży (1834) oraz Rejestr pomiaru realności do Miasta Narodowego Iłża oraz kilka innych planów, map i opracowanie A. Bednarczyka, Iłża wczoraj i dziś.

Rejestr pomiaru realności dzieli obszar miasta na: nieużytki (ulice, place, jeziora, budynki, cmentarze), grunty orne, łąki i ogrody. Wśród Łąk wymienia: Myłnicę, Biskupiec, Blich, Kaletę, Za Panną Maryją, Przy ul. Panny Maryi, Przy ul. Spadek, Pasternik, Przy ul. Chwałowskiej; do gruntów ornych zalicza: Za św. Leonardem, Biskupiec, Maleniec, Za Panną Marią, Nad Kluskowym Borkiem, Za Św. Duchem, Przy Młynie Wójtowskim, Blich, Czarne Pole, Wodąca, Od Zapłocia, Krzemieniec, Ku Cegielni, Pankowszczyznę, Za piecem Wapiennym, Za Cegielnią, Od Zapłocia; ogrody nazwano: Przy ul. Panny Maryi, Przy ul. Bodzentyńskiej, Przy Fabryce, Zawady, Przy ul. Wójtowskiej, Przy ul. Spadek, Uliczański, Przy Wapienniku,  Kaleta,  Pankowszczyzna, Stok i Woda, Nad Jeziorem,  Za Kanonią, Przy ul. Poprzecznej, W Tyłach;  na nieużytki składały się m.in. 23 ulice.

Rejestr wymienia jeszcze takie osobliwe przestrzenie jak:  Doły zwane Góry za Panną Marią, Lisie Jamy, Doły Żuczkowice, Doły za Św. Duchem i Piaski u Biskupca.

Jak wykazano wyżej, przedstawiając toponimy z Rejestru osiadłości w 1824 r., Iłża miała znaczną liczbę siedlisk i pól. Z praktycznych  powodów nie mogą one wszystkie wrócić do przestrzeni miasta. Poza tym posiadamy również nazwy pochodzące z innych okresów.  Stoimy zatem przed koniecznością dokonania wyboru.  W zaproponowanej niżej liście pominięto toponimy areałów rolnych nie posiadających zabudowań (Za Św. Duchem, Wodąca, Blich i Myłnica lub Młynica), a także tych, które w większości znajdują się dzisiaj poza Iłżą (Cegielnia, Gaj). Lista nie uwzględnia również siedlisk, na obszarach których powstała tylko jedna ulica o tej samej nazwie (np. Zawady, Podzamcze, Zamłynie).

Na liście natomiast znajdują się toponimy, których przybliżony zasięg możemy określić na podstawie dokumentów  archiwalnych lub racjonalnie uzasadnić.

Ze względu na ograniczenie czasowe nie przeprowadzono  wnikliwej kwerendy źródeł związanych z nazewnictwem iłżeckich siedlisk i gruntów. Oparto się głównie na  wybranych materiałach z AP w Kielcach i Radomiu. W związku z tym kwestia iłżeckich  toponimów jest nadal szeroko otwarta, a poniższe propozycje nie mają charakteru arbitralnego lecz są jedynie głosem w dyskusji.

Siedliska Iłży

  1. W Murze – termin ten nie był nazwą własną lecz w XIX wiecznych dokumentach stosowany był jako synonim właściwego miasta, czyli tego, które znajdowało się wewnątrz murów obronnych. Jest to bardzo ważne rozróżnienie, które dzisiaj jest niezauważalne. Jedynym terminem określającym tę przestrzeń była nazwa – Iłża. Oczywiście można użyć innych określeń niż W Murze, takich jak Centrum czy Śródmieście, lecz wydaje się, że  są zbyt powszechne i wielkomiejskie. Co do nazwy Stare Miasto, jest ona zarezerwowana dla innej części Iłży.

    Frag. Mapy Miasta Narodowego Iłża (1824)
    (źródło: AP w Kielcach)

  1. Wzgórze Św. Leonarda – nazwa pochodząca od wezwania kościółka, który do ok. 1780 r. znajdował się w tym miejscu. Granice siedliska od północy i wschodu wyznaczają cechy fizyczne terenu, od południa i zachodu mają zasięg umowny. Tutaj znajduje się cmentarz i szpital
  2. Koński Targ – nazwa placu (ulicy), która pojawia się na początku XIX w. Była to główna przestrzeń handlowa miasta do II wojny światowej. Jego plan i dokładny zasięg znamy z Rysu Sytuacyjnego z 1837 r. W naszej propozycji granice Końskiego Targu zostały nieco zmodyfikowane ze względu na sąsiedztwo z zabudową  siedliska (W Murze). Na K.T.  składa się ul. Kochanowskiego, płk. Muzyki (do mostu) i Plac 11 Listopada, ale tylko część północna i wschodnia. Pierzeja południowa placu przypisana jest siedlisku W Murze.

    Frag. Rysu sytuacyjnego Zielińskiego z 1837 r, z Końskim Targiem (źródło: AP w Radomiu)

  3. Za Świętym Leonardem – pola za miastem rozciągające się po jego zachodniej i północnej stronie. Rozpoczynały się prawdopodobnie od wąwozu za szpitalem i kończyły na dzisiejszej ulicy Polnej. Na zachodzie dochodziły do dóbr pakosławskich a na południu do Zuchowca.
  4. Domki – potoczna nazwa osiedla domków jednorodzinnych, która pojawiła się ok. lat 70. ubiegłego wieku. Jest to siedlisko  o jednolitym charakterze architektonicznym, które zostało wzniesione na Wzgórzu św. Leonarda. Ograniczone jest od południa wąwozem Zuchowiec, od północy cmentarzem, a o wschodu ul. Powstania Styczniowego (dawniej Zuchowiec). Granicę zachodnią wyznacza zasięg zabudowy.
  5. Zuchowiec – obejmuje głownie wąwóz Zuchowiec i jego zbocza. Do siedliska zaliczona została także część dawnej ul. Zuchowiec (dziś Powstania Styczniowego).
  6. Osiedle Zuchowiec – najmłodsze osiedle mieszkaniowe Iłży, zawarte między ulicami Seredzki Trakt – Powstania Styczniowego i Bodzentyńską. Granice od strony południowej wyznacza zasięg osiedlowej zabudowy (garaże).
  7. Osiedle Staszica – największe i najludniejsze osiedle mieszkaniowe miasta, którego początki sięgają pierwszej połowy lat 60. ubiegłego wieku. Z tego powodu nazywane w dobie socjalizmu Osiedlem XX lecia PRL. Używano także adresu ul. Seredzka i Spadek. Na terenie osiedla znajdowała się niegdyś Kanonia, czyli gospodarstwo należące do dóbr kościelnych. Znaczna część siedliska wybudowana została na gruntach zwanych Zawada.
  1. Pankowszczyzna – siedlisko w południowej części miasta nad Iłżanką i przy ul. Błazińskiej.

    Frag. Mapy Realności do Miasta Narodowego Iłża należących (źródło: AP w Kielcach)

  2. Wapiennik – siedlisko, którego nazwa powstała w okresie międzywojennym z powodu założenia na tym terenie zakładów wydobywających i wypalających wapień. Jego zasięg pokrywa się z polami, które na mapie z 1837 r. nazywają się Ku Miastu.
  3. Krzemieniec – dawne pola rozciągające się na wysoczyźnie po wschodniej stronie miasta. Nazwa pochodzi od krzemienia, który w tym miejscu obficie występował.

    Frag. Mapy Realności do Miasta Narodowego Iłża należących z Krzemieńcem (źródło: AP w Kielcach)

  4. Stare Miasto – pierwotna lokacja miasta. W jej skład wchodzi Kościół Matki Boskiej Śnieżnej, cmentarz i Kopiec Tatarski oraz prawy brzeg Iłżanki w kierunku Chwałowic. Badania archeologiczne potwierdziły, że to miejsce było kolebką iłżeckiego osadnictwa. Z siedliskiem łączy się nazwa ulicy – Staromiejska.
  5. Za Panną Marią – pola rozciągające się między ulicami Wołyniaków, Staromiejską i granicą miasta od strony Chwałowic.
  6. Kluskowy Borek – malowniczy wąwóz wcinający się w wysoczyznę od strony wschodniej miasta.

    Frag. Mapy Realności do Miasta Narodowego Iłża należących z Kluskowym Borkiem (źródło: AP w Kielcach)

  7. Pasternik – niegdyś nazwa łąki. Wymieniona w planie Rys sytuacyjny z 1837 r.
  8. Biskupiec – pola rozciągające się za dzisiejszą ul. Polną do granicy z polami krzyżanowickimi.
  9. Czarne Pole – nazwa gruntów ornych najdalej wysuniętych na zachód, przy ul. Kampanii Wrześniowej. Większa część historycznego Czarnego Pola należy obecnie do Piłatki.
  10. Sztynderka – w gwarze wielkopolskiej i śląskiej oznacza wieszak. Nazwa po raz pierwszy pojawiła się na Mapie Miasta Narodowego Iłża z 1824 r., parcela o nr 389. W 1860 została wydzierżawiona Sunderlandom.

    Frag. Mapy Miasta Narodowego Iłża z 1824 r. z gruntem Sztynderka (źródło: AP w Kielcach)

    Plan gruntów należących do fabryki fajansu: a – budynek fabryki, p2 – Sztynderka (źródło: AP w Radomiu)

 

 

Paweł Nowakowski

 

link do mapy z zaproponowanymi osiadłościami:  

https://www.google.com/maps/d/u/1/edit?hl=pl&mid=1AakeYg-bLaZ16wEhS2UnXoxYuqB5htam&ll=51.16784330286694%2C21.240516364300902&z=14