Anielica pod opieką Kościoła

Anielica pod opieką Kościoła

Zabytkowa figura anielicy z nagrobka Bronisławy Korwin Szymanowskiej znajdującego się na krzyżanowickim cmentarzu parafialnym została przewieziona i złożona w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca. Minęło półtora roku, odkąd ten zabytkowy pomnik pod wpływem niszczycielskiej siły czasu uległ poważnemu uszkodzeniu. Anielica została rozbita, a postument, na którym stała, rozpadł się na kilka elementów.

Figura została przewieziona przez piszącego te słowa i przyjęta przez proboszcza parafii Krzyżanowice – ks. Michała Warchoła, który wraz z kościelnym znaleźli dla niej godne miejsce przechowywania. Zarówno sama figura, jak i nagrobek, obecnie czekają na odnowienie.

Nagrobek Bronisławy Szymanowskiej herbu Korwin został wystawiony 25 maja 1855 roku. Ze względu na swoje unikalne wartości artystyczne oraz materiał, z jakiego został wykonany (żeliwo i stop cyny), jest to jeden z najcenniejszych pomników nie tylko na naszych cmentarzach, ale również i w regionie. Zabezpieczenie figury po jej zniszczeniu jest kolejnym działaniem ITH-N związanym z opieką nad naszym wspólnym dziedzictwem kultury materialnej.

Łukasz Babula

Chruśniakowa altanka

Chruśniakowa altanka

Altanka spoczywająca wśród starych jabłoni rosnących w ogrodzie przy kamienicy Sunderlandów w ostatnich dniach została przywrócona do życia i stanęła mocno na ziemi na wszystkich swoich sześciu nogach. W najbliższych dniach będzie odświeżona a jej konstrukcja oraz unikalny charakter i urok zostaną zachowane. Wymienione natomiast zostaną tylko spróchniałe drewniane belki oraz poszycie dachu. Altanka składa się z wielu elementów pochodzących z różnych lat, w tym najstarsze belki ciosane siekierą, zostały wykonane jeszcze przed drugą wojną światową i z pewnością pamiętają opowiadane tam historie rodzinne, w tym również te dotyczące znanych poetów. Wkrótce będzie można tam usiąść na malutkich ławeczkach, pod gontowym dachem i wypocząć oddychając powietrzem nasiąkniętym zapachem krzewów malinowych.

Chruśniakowa altanka

fot. N. Jastalski

Chruśniakowa altanka

fot. N. Jastalski

Chruśniakowa altanka - żuk znaleziony pod podłogą

fot. N. Jastalski – Żuk kosmaty znaleziony pod podłogą altanki

Chruśniakowa altanka

fot. N. Jastalski – Podczas prac

Egzekucja na iłżeckim rynku 18 maja 1864 r.

Egzekucja na iłżeckim rynku 18 maja 1864 r.

18 maja jest datą szczególną w historii Iłży. W tym dniu w 1864 r. na rynku odbyła się publiczna egzekucja, w której straciło życie 5 powstańców styczniowych. Nie znamy żadnego świadectwa obchodzenia tej rocznicy w okresie przedwojennym, na pewno nie pamiętano o tej dacie w dobie Polski Ludowej. Iłżeckie Towarzystwo Historyczno-Naukowe postanowiło przypomnieć to tragiczne wydarzenie. Z tego powodu spotkaliśmy się na rynku i zapaliliśmy 5 zniczy. Następnie przeszliśmy drogą, którą prawdopodobnie przewożono  ciała  straconych do grobu przy ul. św. Franciszka i tam odmówiliśmy modlitwę za ich dusze.

Sprawa 5 osób powieszonych na iłżeckim rynku znana jest głównie z broszury Adama Bednarczyka pt. „Iłża w okresie powstania styczniowego”.  Autor swoją wiedzę o zdarzeniu czerpał z dokumentów kościelnych i prawdopodobnie z  przekazu ustnego, którego źródła nie znamy.

Ślady tego wydarzenia odnaleźć możemy także w dokumentacji sporządzonej przez Rosjan. Badacz Powstania Styczniowego na ziemi kieleckiej, p. Jan Kulpiński, odnalazł skróty sentencji wyroków osób powieszonych w Iłży. Skazanymi byli: Paweł Kozubski, ?  Woszczański, Aleksander Kosiński, Szymon Taras i Antoni Głumbicki. Te same nazwiska znajdują się także  w drugim rosyjskim dokumencie – Wykazie politycznych przestępców straconych za udział w powstaniu. Inny istotny zapisek odkryty przez J. Kulpińskiego wskazuje na przyczynę wydania tak surowych wyroków. Główną winą podsądnych był udział  w morderstwie pisarza, którego nazwiska nie znamy. Prawdopodobnie do zabójstwa urzędnika doszło w Iłży i dlatego w tym samym miejscu winni zostali straceni. Był to zwyczaj przyjęty przez władze carskie, w celu zastraszenia społeczeństwa i przekonania go o nieuchronności kary. Nie wszyscy oskarżeni od razu otrzymali wyrok śmierci. Paweł Kozubski pierwotnie skazany został na 20 lat robót katorżniczych.  Ten surowy wyrok został jednak zakwestionowany i Kozubski znalazł się grupie straceńców. Między zasądzeniem                a rewizją wyroku musiał istnieć jakiś przedział czasu, dlatego przekaz o okolicznościach  schwytania powstańców podczas obławy miasta i natychmiastowej ich egzekucji wydaje się być wątpliwym.

Informacje o skazańcach, które możemy odnaleźć w księdze zmarłych iłżeckiego kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Panny Maryi,  różnią się od tych z dokumentów rosyjskich. W księdze zmarłych  Woszczański nazywa się Woszczalskim Wincentym (ok. 24 lat) a Antoni Głumbocki – młynarz staje się Grzegorzem Godziszem (37 lat) – garncarzem, natomiast Aleksander Kosiński (30 lat) otrzymuje imię Jan. Należy także zauważyć, że przy trzech nazwiskach dodano określenie powstaniec, natomiast przy dwóch (Kozubski i Godzisz) znajduje się określenie włościanin.

Według świadków, Szymona Gantnera i Juliana Stępniewicza, wszyscy wyżej wymienieni „umarli” 18 maja 1864 r. o godzinie 1 po południu.

Ciała straconych zostały pogrzebane w nieświęconej ziemi przy drodze św. Franciszka. Długo nie pozostały w tym miejscu, w wielkiej tajemnicy ekshumowano je na cmentarz przy kościółku św. Franciszka, gdzie ich szczątki spoczywają w nieoznaczonym miejscu do dziś.

 

Paweł Nowakowski

 

Maliny i tablice informacyjne

Maliny i tablice informacyjne

Maliny i tablice informacyjne

Obchody Iłżeckiego Roku Leśmianowskiego trwają i nabierają tempa. Do nich należy także sfera przygotowań, która jest niezauważalna, a która pochłania większość naszego czasu i energii. Niestety, dopiero materialny efekt przemyśleń, dyskusji i prac pozwala na dostrzeżenie, że coś zostało wykonane. Właśnie znaleźliśmy się w tym momencie.

W ciągu kilku ostatnich dni nasze Towarzystwo sfinalizowało dwa ważne zadania. Pierwszym z nich było zainstalowanie tablic informacyjnych przy Domu Sunderlandów. Zawierają one podstawowe wiadomości (także w języku angielskim) o dawnej fabryce fajansu oraz o związkach miejsca z Bolesławem Leśmianem i Teodorą Lebenthal. Tablice zostały zaprojektowane i wykonane przez Norberta Jastalskiego. Koszty przedsięwzięcia pokryli: Norbert Jastalski, Adam Bałuch i ITHN.

Drugim ważnym i symbolicznym zadaniem było zasadzenie w Malinowym Chruśniaku nowych pędów malin. Cel ten zrealizowaliśmy 2 maja przez ręce Panów: Władysława Jastalskiego, Łukasza Babuli, Grzegorza Pączka i Norberta Jastalskiego. Także piszący niniejsze słowa miał przywilej wkopania kilku krzaków.  Część sadzonek została zakupiona przez p. Adama Bałucha, drugą część otrzymaliśmy od p. Marka Różalskiego, plantatora malin, za które serdecznie dziękujemy.

 

Pan Bernard Jastalski (na pierwszym planie) zespawał stelaż i montował tablice (fot. N. Jastalski)

(fot. N. Jastalski)

Prace nad tablicami zdominowała rodzina Jastalskich; niezawodni także Witek i Rafał (fot. N. Jastalski)

Sadzonki od Pana Marka Różalskiego (fot. N. Jastalski)

Będzie gęsto od malin (fot. N. Jastalski)

Łukasz przy pracy (fot. N. Jastalski)

Chwila słodkiego wytchnienia (fot. N. Jastalski)

 

Goście w ogrodzie

Goście w ogrodzie

W środowe popołudnie (25.04), do ogrodu, w którym rośnie malinowy chruśniak przyszli zaproszeni przez ITH-N goście blisko związani z literaturą: pisarz Jacek Dehnel i bibliotekarka Marta Trojanowska. Po obejrzeniu ogrodu obydwoje odwiedzili także byłą pracownię Celiny Sunderland.

fot. Norbert Jastalski

fot. Norbert Jastalski

Jacek Dehnel wraz z Martą Trojanowską przybyli do Iłży na zaproszenie Miejsko Gminnej Biblioteki Publicznej, która zorganizowała spotkanie z pisarzem w ramach 40 Radomskiej Wiosny Literackiej. Spotkanie miało charakter swobodnego wykładu o literaturze połączonego z promocją ostatniej publikacji autora – wydanej już po raz drugi Lali. Po zakończeniu wykładu Jacek Dehnel podpisał wszystkim chętnym książki swojego autorstwa. Następnie, po pożegnaniu przez kierowniczkę biblioteki p. Teresę Niewczas Jacek Dehnel i Marta Trojanowska udali się na ulicę Podzamcze.

Zaproszeni do ogrodu goście to już kolejne osoby działające na polu pracy twórczej, które odwiedzają to miejsce. W ubiegłym roku mieliśmy okazję gościć Daniela Brzeszcza i Piotra Sunderlanda. Dostępność malinowego chruśniaka dla osób zaangażowanych w pracę kulturalną jest jednym z celów jaki został przyjęty, przez ITH-N oraz właściciela posesji i nieruchomości p. Adama Bałucha, dla funkcjonowania ogrodu i pomieszczeń w kamienicy.

fot. Norbert Jastalski

fot. Norbert Jastalski

Jacek Dehnel zwrócił uwagę przede wszystkim na szczególną atmosferę ogrodu, którą tworzy specyficzne usytuowanie oraz przyroda o tej porze wybudzona już ze snu. Spodobał mu się również spokój jaki panuje wokół – kot wylegujący się pod płotem, kos skaczący między kwiatami i oczywiście dumny kogut kroczący po podwórzu.

Była to już druga wizyta p. Jacka w Iłży i miejmy nadzieję, że kolejne nastąpią wkrótce.

Czekamy także na innych gości chcących spacerować tymi samymi co Leśmian ścieżkami oraz na moment, w którym zakwitną jabłonie.

fot. Norbert Jastalski

Przywrócenie Iłży malinowego chruśniaka jest jednym z najważniejszych zadań jakie pragnie zrealizować ITH-N wraz z p. Adamem Bałuchem w Roku Leśmianowskim. Do współpracy z nami przystępują także osoby niezwiązane z Towarzystwem, które chcą wziąć udział w tym projekcie. Dziękujemy p. Małgorzacie Ziomek z Iłży za zajęcie się przydomowymi ogródkami przy kamienicy Sunderlandów. Zachęcamy również każdego do czynnego udziału w pracach w ogrodzie, który jest pamiątką ale przede wszystkim naszym dobrem wspólnym.

Łukasz Babula